Witajcie,
miesiąc temu zostałem poszkodowanym w kolizji drogowej. Wezwałem na miejsce Policję by być pewnym załatwienia wszystkiego jak należy. Funkcjonariusze poinformowali mnie, że sprawca został ukarany mandatem 300zł/6pkt i notatka ze zdarzenia będzie znajdowała się na komisariacie w mieście zdarzenia.
Tymczasem przychodzi polecony od ubezpieczyciela w którym informują, że została zarejestrowana u nich szkoda, trwają oględziny, 3 x wizyta rzeczoznawcy, 3 x kosztorys, za każdym informacja na maila (ubezpieczyciel typu direct), wariant bezgotówkowy w ASO.. Ślimakiem ale do przodu…
Aż tu na dniach przychodzi polecony szablon, że brak jest podstaw do przyjęcia odpowiedzialności bo „zarówno policja jak i osoba wskazana jako sprawca nie odpowiedzieli na kierowaną do nich korespondencje (…)”
Na Policji dowiedziałem się, że wygląda to tak:
1. TU prosi Policję o wydanie notatki
2. Policja notatki nie wydaję, bo jest to usługa płatna opłatą skarbową 17zł
3. TU czeka
4. TU wysyła do poszkodowanego list zaczynający się od słów „Brak podstaw do przyjęcia odpowiedzialności…” bo Policja nie odpowiedziała.
5. TU uważa sprawę za zamkniętą
Zastanawiam się kto (oprócz mnie, gdy zaufałem że sprawa załatwiona) zawinił ? TU, Policja ?