w 2003 w marcu mialem zdarzenie z pijanym kierowca, ktory we mnie wjechal prawie czolowo. Na miejscu byly wszystkie sluzby mundurowe, szkoda zostala zakwalifikowana jako calkowita wyplacone odszkodowanie. Mija 5 lat i dwa dni temu ide do PZU o informacje o znizkach poniewaz chcialem ubezpieczyc inne auto. No i przez przypadek widze szkody w 2003 w styczniu byla z AC to sie zgadza, ale w marcu zaskoczyla mnie informacja ze rowniez byla szkoda z AC czym predzej pobieglem wyjasnic to i dowiedzialem sie ze wyplata odszkodowania byla 70% wartosci pojazdu natomiast PZU zrobilo sobie regres z OC sprawcy i probuja mi wmowic ze to ja powinienem sie upomniec o pozostale 30% wystepujac do TU SAMOPOMOC. Jest to dla mnie bardzo watpliwe zebym sam sie upominal poniewaz 1. nie mialem danych sprawcy 2. pisalismy gdzie PZU bedzie dzialalo w naszym imieniu. Mam szanse wywalczyc owe 30% od nich. Prawie sie juz szykuje za sadzenie z niedawna szkoda i zawyzona wycena auta przez co zostala uznana szkoda caklkowita a tu teraz kolejny ich machloj ktory wyszedl przez czysty przypadek