W 2005 roku na przełomie lipca i sierpnia mój mąż zaczął mieć dolegliwości z kręgosłupem, tzn. silny ból podczas jazdy samochodem, drętwienie nogi, itp., oczywiście w innych sytuacja również.
W lipcu pierwszy raz przeszedł się do ortopedy, który stwierdził, że mąż ma rwę kulszową i zastosował (wstrzyknął) blokadę, mówiąc, że jakby co to będzie ratował później. I tak przez całe wakacje jeździł w pracy po Polsce, w międzyczasie chodziłdo szpitali na ostre dyżury oraz do przychodni, kiedy ból się nasilał. Tam otrzymywał różnego rodzaju zastrzyki i wracał do domu. Aż na początku września tak męża trafiło, że nawet nie był w stanie zejść do taksówki, aby pojechać do szpitala. Wcześniej jednak (jakiś tydzień) zrobił rezonans magnetyczny i wyszło, że ma przepuchlinę międzykręgową i kwalifikuje się na operację. I tak się stało w drugiej połowie września 2005 roku – miał operację. Od tamtego momentu jestem dość mocno ograniczony, jeżeli chodzi o różnego rodzaju prace fizyczne, stąd moje zapytanie, czy jest jakaś szansa na otrzymanie odszkodowania?? Problemy z kręgosłupem były wynikiem pracy, przedźwigania się etc.