Witam
Kilka dni temu szedłem z kolegą chodnikiem gdy nagle kolega wszedł w sporą dziurę i skręcił staw skokowy u nogi, na wszelki wypadek wezwalismy policje aby było to gdzies zaksięgowane i telefonem zrobilismy zdjęcie uszkodzonego fragmentu chodnika. Kolega ma noge w szynie.
I teraz mam pytanie czy od własciciela chodnika (jakim jest zapewne urząd miasta) można dochodzic jakiegos odszkodowania, jeśli tak to w jakiej wysokości moze ono się znajdować, czy firmy takie jak „Campter” zajmują się takimi drobnymi sprawami ?
Z góry dziękuje za odpowiedzi