dawid9292
Poszkodowany
Witam, 30 grudnia ubiegłego roku spowodowałem wypadek, przyznałem się do winy, przyznałem, że to z mojej winy. Jechałem z mamą, oraz z kolegą. Mama jest cała, nic jest nie jest. Kolega już gorzej, bo przyjechała karetka zabrała go do szpitala i ma coś uszkodzone z miednicą (do 3 miesięcy nie będzie mógł chodzić). Dziś dzwoni do mnie mama kolegi i mówi, że mam jej dać 400 zł za przetransportowanie kolegi ze szpitala do domu (w szpitalu był 2dni + 1 noc). Kilka godzin później dostałem smsa od jego mamy, że wykupiła leki za 800 zł i również chce zwrot kosztów. Na chwile obecną nie mam tyle pieniędzy, powiedziałem jej o tym, a ona na to, że zgłasza sprawę do prokuratora. Nie dostałem mandatu za wypadek, ani nie byłem pijany, miałem OC. Co w takiej sytuacji z jego 'odszkodowaniem' ? Wszystkie koszty pójdą z mojej kieszeni ? Pozdrawiam