Pani Jolu, w tej sytuacji widzę dwie możliwości, dlaczego ubezpieczyciel nie chce pokryć całego kosztu naprawy. Pierwsza możliwość jest taka, że ubezpieczyciel bezzasadnie próbuje zaniżyć odszkodowanie (stosując za niską stawkę roboczogodziny, rabaty czy nie biorąc pod uwagę wszystkich uszkodzeń), więc warto by było przygotować odwołanie i zażądać ponowny oględzin rzeczoznawcy w serwisie. Druga możliwość jest taka, że warsztat bezpodstawnie zawyżył kosztorys. Ubezpieczyciel ma obowiązek pokryć normalne następstwa szkody, a nie najwyższe. Jeżeli np. serwis w kosztorysie zastosowałby stawkę za roboczogodzinę w wysokości 250 zł netto (znacznie zawyżoną), to ubezpieczyciel miałby prawo zażądać naprawy do 160-180 zł netto. Dodatkowo warsztaty często wolą wymieniać części niż je naprawiać, a niektóre uszkodzenia, np. zarysowania czy lekkie wgniecenia nadają się do naprawy a nie wymiany elementu. W obu sytuacjach warto skonsultować sprawę z niezależnym rzeczoznawcą albo kancelarią odszkodowawczą. Zachęcam do wysłania do nas zgłoszenia z dokumentami do oceny szkody(kosztorys zweryfikowany, decyzja ubezpieczyciela i zdjęcia samochodu).